Strona główna Social & Media Jak się tworzy ściemę, którą łatwo łykniesz

Jak się tworzy ściemę, którą łatwo łykniesz

7
Jak się tworzy ściemę, którą łatwo łykniesz
media kłamią

Absolutnym przypadkiem trafiłem dzisiejszego wieczoru na tweeta, linkującego do (jak mi się wtedy wydawało po nagłówku) intrygującej historii. Oto on:

sciema

Tweet linkuje do artykułu w serwisie Today.pl. Na początku zignorowałem źródło i sokolim okiem wtapiałem się w kolejne wiersze historii o panu Lucjanie, który wydziedziczył syna, bo ten zagłosował na PiS. Ciekawe, prawda? Zwłaszcza w kontekście obecnych wydarzeń.

Do artykułu załączono dość wiarygodne zdjęcie starszego mężczyzny (bez podpisu). Przeciętny czytelnik nie zorientuje się, że fotografia pochodzi z darmowego banku zdjęć na Pixabay.com. Ale to pikuś przy tym, co dzieje się dalej.

W artykule czytamy o 40-osobowej wsi Radziłków w województwie Pomorskim. Odruchowo skopiowałem do wyszukiwarki Google, ponieważ skończyłem turystykę i rekreację na WNGiG w Poznaniu, gdzie wyrobiłem sobie nawyk sprawdzania nowo poznanych nazw geograficznych na mapie.

Efekt? Takiej wsi w Pomorskim nie ma. Nie ma w całej Polsce! Mały błąd? A gdzie tam! Autor używa tej nazwy dwukrotnie i dwukrotnie pisze o Radziłkowie. Oczywiście, jest wieś w Pomorskim o podobnej nazwie. To Radziłów, ale nie Radziłków.

Bohaterowie historii to Pan Lucjan i Pan Adam. Bez nazwiska, bez pierwszej litery z kropką jak w kronice kryminalnej. Cytowane wypowiedzi 84-letniego mężczyzny są wyjątkowo poprawne pod względem składni. Zupełnie jakby wyjęte z ust młodej osoby o bogatym zasobie słownictwa.

Nic, totalnie nic w tym wpisie do siebie nie pasuje. Nawet autor. To niejaki Robert Fonte Roldan. Jeśli wpiszesz te 3 słowa w Google otrzymasz np. profil amatorskiego gracza w podwórkowej lidze piłki nożnej z Chełmna. Wiarygodność: minus zyliard.

Ściema goni ściemę, a wpis zaczyna się rozpowszechniać w sieci. Informacje o redakcji Today.pl są bardzo ogólne, żadnego z nazwisk nie znam (choć to oczywiście niczego nie przesądza). Próbowałem znaleźć więcej informacji w sieci, bo może to jakiś klon Aszdziennika. Nic z tych rzeczy. Najzwyczajniej profesjonalne picowanie fasady w internecie. Kto za tym stoi, po co to robi?

Ja też tego nie wiem. Ale piszę o tym dlatego, aby Cię przed takimi treściami przestrzec. Jeśli następnym razem będziesz chciał udostępnić podobną historię na Facebooku, zastanów się mocno, kogo cytujesz i skąd pochodzą informacje. Nie łykaj ściemy jak Dodę z playbacku.


Aktualizacja: 14.12.2015, godz. 15:48

Ściemę podchwycił natemat.pl, a zanim stado tępych baranów.

kłamstwa-w-natemat

7 KOMENTARZE

  1. Potwierdza to zasadę, o sprawdzaniu źródła informacji. Trzeba mieć dystans, do tego co czytamy. Niestety Gatekeeperzy nie spią

  2. i tak działa fake news 🙂 niestety niektórzy z tego zarabiają …. nie wiem jak w Polsce ale w stanach jest to karane i grupy które działają i żyją z fake newsów muszą się coraz mocniej ukrywać :))

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj