Nie mam dzieci. Ale nie uważam, że to przeszkoda na drodze do dobrych wpisów o rodzicielstwie, czego dobitnym przykładem jest wpis „Matki jak krowy na zielonej łące„. Podobnie jest zresztą Conchitą Wurst.
Pamiętasz wiersz pt. „Bagnet na broń”, którego wszyscy na blachę uczyli się w szkole? Tam był taki fragment: „pod drzwiami staną, i nocą kolbami w drzwi załomocą”. I jak dziś patrzę na zagorzałych przeciwników występu Conchity Wurst w Polsce, to myślę sobie, że jedyną słuszną odpowiedzią na pytanie z tytułu jest dla nich wojenna poezja. Ale na spokojnie rozbierzmy ich argument jeden po drugim. Prozą.
„Bo dzieci oglądają telewizję”
Coś mi się zdaje, że prędzej austriacka drag queen zaśpiewa im z YouTube’a. Ale ok, uznajmy, że to faktycznie nie jest przekaz dla twojej pociechy. Pytanie tylko, czy Conchita Wurst przyjeżdża pod hasłem: „teatrzyk uliczny dla przedszkolaków – wstęp wolny”? Nie. Czy jakikolwiek rozsądny rodzic pozwoli dziecku oglądać relację w telewizji? Nie. I w końcu najważniejsze pytanie: czy ze wszystkiego, na co szkrab może natknąć się w przekazie medialnym, drag queen stanowi największe zagrożenie? Nie. Trzy razie „nie”. Niestety, nie przechodzicie do następnego etapu z tym argumentem.
„W głowach dzieci może wytworzyć się schemat na temat człowieka „nieokreślonego”
Ciekawe. Wyjątkowo ciekawe. Nigdy nie byłem dobry z biologii, ale nie widzę w tym nic trudnego do określenia. Biologicznie to mężczyzna. Jaśniej? Proszę: płeć męska, ma siusiaka, nic sobie nie poobcinał. I wbrew pozorom nie jest osobą transseksualną, że zacytuję z wywiadu: “I’m strict about the difference. What I do is performance, it’s staged, it’s glamour – it’s not real life. But for trans people, being born in the wrong body – there’s nothing glamorous or easy about that.”
A że scenicznie wymyślił sobie inny image? Cóż, to wielce zastanawiające, dlaczego do dziś nikt z telewizji nie zdjął kabaretu Koń Polski, gdzie koleś w zaroście grał Helę. Nikt nie widział zagrożenia w krejzi Mariolce (także granej przez faceta). Mało tego. Dlaczego nikt się nie oburza, że dzieci w cyrku oglądają klauna – postać, w której niekiedy trudno odgadnąć płeć? Jeśli jesteś rodzicem, który nie potrafi wytłumaczyć, że to forma aktorstwa (tak jak w filmie lub teatrze) i że ktoś po prostu wciela się w rolę tak jak małe dzieci udają Batmana, bo chcą się przez chwilę poczuć kimś, kim nie są, to się do tej roli po prostu nie nadajesz.
„Nie ma na żłobki i przedszkola, ale z publicznych pieniędzy zaprasza się i promuje człowieka z chorą ideologią.”
Czyli jutro w gazetach: „Conchita Wurst zabrała twojemu dziecku miejsce w przedszkolu”, tak? A teraz na poważnie. Kiedy ujrzałem ten argument, szczerze się ucieszyłem. Z dwóch powodów. Oczywiście, jestem za tym, by występy były organizowane przez prywatne podmioty. Ale z drugiej strony ten argument wymusza sprawiedliwe, bliźniacze postępowanie.
Dobrze, nie przepalajmy publicznego siana na takie występy. Jednocześnie, jeśli chcemy żłobków i przedszkoli, nie przekazujmy milionów złotych na budowę Świątyni Opatrzności Bożej. Ile placówek dla dzieci można byłoby otworzyć, gdyby pieniądze na wzniesienie tego sacrum zostały w budżecie państwa? Bądźmy konsekwentni. Jeśli osoby z konserwatywnym poglądem nie chcą z publicznych pieniędzy opłacać występów Conchity Wurst, to ja nie chcę, by z moich podatków wspierać jakiekolwiek organizacje wyznaniowe. Podkreślę: z surową konsekwencją nie chcę wspierać żadnych, a nie tylko katolickich.
Życzyłbym sobie, żeby ci ludzie z taką samą zaciekłością walczyli ze wszystkimi zagrożeniami dla dzieci w mass mediach. Bo serio ktoś chce mi powiedzieć, że te schematy doskonałości w panienkach z silikonem, pożądane a jednocześnie niemożliwe do osiągnięcia przez dziewczynki, to pikuś w porównaniu z Conchitą? Jest zupełnie odwrotnie.
9 na 10 obywateli naszego kraju nie ma słuchu muzycznego. Gdyby X-Factor nie miał jurorów, wygrywaliby ci, którzy potrafią ujmująco wzruszyć się z dumną mamą na scenie, opowiadając, że ich życie jest jak jedna wielka droga krzyżowa. Na ludzi patrzymy przez pryzmat emocji. I wcale nie twierdzę, że to źle. Pod jednym warunkiem: wyciągajmy z tego lekcję tolerancji, a nie dokładajmy kolejną cegiełkę w murze nienawiści.
Widzisz.. pamiętam tę Eurowizję, na której zasłynęła. Ja byłam w lekkim szoku, aczkolwiek przyjęłam ją pozytywnie, jako kogoś kto ma pomysł na siebie, wspaniały głos i boską figurę.. (cholera! ma lepszą figurę ode mnie 🙂 ) Natomiast moi znajomi, którzy to wówczas oglądali, wykrzywiali się i pytali: Jak ja mam teraz dziecku wytłumaczyć, kim jest prawdziwy facet… Nie dziwmy się więc Kamilu, że Polska nie dojrzała jeszcze do ludzi: homo- ,trans- itp. 🙂
To jak tacy rodzice tłumaczą inne znane przypadki, gdzie facet wciela się scenicznie w rolę kobiety? I dlaczego nie widzieli takiej potrzeby wcześniej? Przecież znacznie wcześniej była i Hela i Mariolka z kabaretów. A jeszcze wcześniej facet grał kobietę w seksmisji. I co? Inna sprawa: co to znaczy prawdziwy facet? Od setek tysięcy lat ludzie, który są jasno określeni biologicznie wcielają się kulturowo-społeczne role, już pomijając zwykłe aktorstwo. To nie jest pytanie, jak mam wytłumaczyć dziecku kto lub co to jest, tylko pytanie, jak wytłumaczyć dziecku zwykłe aktorstwo. Nic więcej.
Może to kwestia tego, że w kabaretach faceci robią sobie w ten sposób żarty? Oni to wcielają się w kobiece role, żeby się z nich śmiać, Conchita chce być brana na poważnie.
Powiem tak, nie lubię dyskutować zwł. ze znajomymi, przy udanej kolacji na tematy polityki, religii czy po prostu światopoglądu. Każdy ma prawo mieć własne zdanie i jeśli oni nie tolerują Conchity, Mariolki czy Heli, to ich sprawa. Jak wychowają dzieci w braku szacunku do innych (czy to ludzi, czy wykonywanego zawodu) ich problem. Nie mam dzieci, więc nawet nie próbowałam ingerować, kiedy mówili w obecności dzieci: To dziwoląg, albo Jak ja mam teraz dziecku wytłumaczyć, kim jest prawdziwy facet… Kilkukrotnie próbowałam, źle się to kończyło. Teraz wolę przyjąć status: Mam wyjebane.. 🙂
Bardzo mądry wpis
Aniu super, że facet będący przebrany za kobietę nie spowodował u Ciebie zgrozy. Przykro, że rodzic nie potrafi powiedzieć PRAWDY dziecku tylko się zastanawia jak mu coś powiedzieć. Przekaż koledze, że jak się mówi prawdę nie trzeba myśleć jak coś powiedzieć 🙂 to my starzy ludzie robimy halo koło dupy typu: no bo jak dziecku powiedzieć? odp.: Normalnie! Dziecko przyjmuje wszystko normalnie tak jak jest.
A druga sprawa, kto ogląda w dzisiejszych czasach Eurowizję? 😀
(sorry za sarkazm, ale kurde mole SERIO?!!! takie coś jest do oglądania? 😀 )
P.S. sama mam dwoje dzieci i jeżeli chodzi o tematykę tej nacji pasożytniczej jaką jest dziecko, to mam szerokie spektrum do polemiki – tak żeby nie było, ze się mądruję i wymądrzam w tematyce pasożytniczej nie mając o niej pojęcia 😀
Mnie także Conchita nie rajcuje estradowo. Nie słucham, nie oglądam, to nie moja bajka muzyczna. Ale nie odkrywam w tym zagrożenia dla dzieci 🙂
Serio?! 🙂 nie widzisz? 🙂
Kurcze ja też nie:D może Ci wszyscy wiedzą coś czego my nie wiemy ?:D
W starożytnej Grecji w postać kobiety wcielał się mężczyzna, nawet jeśli była to piękna Helena… w średniowiecznych misteriach wielkanocnych rolę Maryi, jak i innych niewiast, odgrywał zawsze i wyłącznie mężczyzna, mężczyzną była też Szekspirowska Julia czy Ofelia w teatrze elżbietańskim … scena długo była dostępna jedynie dla aktorów płci męskiej, a co ładniejsi i młodsi chłopcy robili furorę w rolach kobiet – jakoś nie zakłóciło to szczególnie rozwoju świata – może dlatego, że nie było wtedy telewizji?
Hej Kamil! Podoba mi się ten wpis 🙂 Trochę z innej beczki, ale przypomniała mi się impreza u znajomych, na którą były zaproszone różne pary (hetero- i homoseksualne) oraz dzieci (sic!). Jeden czterolatek po raz pierwszy w życiu zobaczył parę mężczyzn i z uśmiechem spytał: mamo, czy to znaczy, że jak będę duży to będę mógł poślubić dziadka? 🙂 @MartaalaGienia Zgadzam się w 100%.
Cześć Olu 🙂 No właśnie, sytuacje jak z Conchitą Wurst mogą się nagle pojawić wszędzie w różnych okolicznościach. To pokazuje, że warto być gotowym na każde pytanie 🙂
Osobiście nie lubię oglądać występów drag queen i tym podobnych postaci scenicznych, ale nie zniechęcam do tego innych. Nie pójdę na ten koncert, ale nie będę protestowała, by inni nie mogli go zobaczyć. Ludzie, w życiu jest tyle przeszkód i problemów, a przejmujecie się rzeczami, które w ogóle was nie dotyczą 🙂 Wpis bezpośredni i genialny w swojej prostocie 🙂
Co do budowania świątyń z publicznych pieniędzy… Gdy słyszę ten temat, to aż się we mnie gotuje. Czasem odnoszę wrażenie, że to po prostu świetna przykrywka dla polityków i sposób na zarobienie 😉
Cześć Asiu, dzięki za fajny komentarz. 🙂 Tak właśnie powinno być. Conchita to też nie jest moja muzyczna bajka, ale to nie jest wystarczający powód, żeby zachowywać się jak obrońcy krzyża spod Pałacu Prezydenckiego 🙂
Według mnie każdy ma prawo do wyrażania samego siebie, o ile oczywiście nie łamie tym samym prawa. Może także wyrazić swój sceptycyzm w stosunku do danej osoby, ale w sposób kulturalny i nienachalny. Polacy jednak często lubią napędzać wszelkie negatywne emocje i to jest smutne.
Conchita moim zdaniem jest osoba ktora nie ma głosu i jest bardzo słabą wokalistką, jest o wiele więcej lepszych od niej.
Nie dawno była w Polsce i sądze że to co robi jest fajne ale nie powalające 😉
flarri.blogspot.com
Bardzo dobrze napisane! Każdy ma prawo… do bycia sobą, a to jest po prostu choroba umysłowa naszego społeczeństwa. Jeszcze niech mu/jej dzieci dadzą. Zastanówcie się czasem co mówicie, dzisiaj trzeba być silnym autorytetem dla dziecka żeby nie brało przykładów z tych, którymi się rodzice nie zajmowali. Pozdrawiam serdecznie.