Strona główna Lifespiration Mit dzielnej małej ciuchci. Jak sobie mądrze odpuszczać bez przykrych skutków?

Mit dzielnej małej ciuchci. Jak sobie mądrze odpuszczać bez przykrych skutków?

1
Mit dzielnej małej ciuchci. Jak sobie mądrze odpuszczać bez przykrych skutków?

W dzieciństwie przed kolejnym dniem w szkole zasypiałem w rytmie słów „dam radę, dam radę”. Wiesz, w takim syndromie małej, dzielnej ciuchci, której wpajano, że siła wytrwałości i pozytywnego myślenia jest kluczem do sukcesu. Od samego początku uczymy się, że zwycięzcy nigdy się nie poddają, a jak się poddasz, to nie zwyciężysz. To mit.

Nie raz usłyszysz, że przestawanie i odpuszczanie jest czymś dziwnym i sprzecznym z logiką. Zbiorowe myślenie będzie Ci podpowiadało, że to oznaka słabości, a jeśli już z czegoś rezygnować, to tylko ze złych nawyków. I niekiedy to zbiorowe myślenie będzie miało rację. Jednak tylko wtedy, kiedy twój upór naprawdę zbliża Cię do konkretnego celu. Niestety, mamy skłonność do wypierania, przeszacowania swoich możliwości, naiwnej wiary, ustalania rozmytych celów. I wtedy wytrwałość będzie podstawiała Ci nogę, zaprowadzała w ślepą uliczkę i zakładała klapki na oczy.

Studia bez magisterki, czyli pułapka utopionych kosztów

Kiedy w 2010 r. zdecydowałem, że po 7 latach studiów nie będę pisał pracy magisterskiej, na twarzach moich znajomych rysowało się takie zaskoczenie, jakby na sąsiedniej ulicy odkopano Ramzesa XIII. Tyle poświęcenia, tyle czasu, tyle kasy wydane na studia zaoczne, a Ty nie chcesz dostać tego, po co tu przyszedłeś?

Nie, nie chcę. Wbrew wszelkiej zbiorowej logice uznałem, że wszystkie inwestycje w studia nie mogą mi dyktować decyzji, co zrobić dalej. Zrozumiałem wtedy dobitnie, że wszystko, co chciałem wyciągnąć ze studiów, wyciągnąłem, a dalsze pisanie pracy magisterskiej jest stratą czasu. Nie przybliża mnie do żadnego celu, który sobie wtedy wyznaczyłem. Chciałem zostać blogerem, potrzebowałem na to czasu, a co najważniejsze, uznałem, że to będzie znacznie lepsza trampolina w przyszłości, niż papier z uczelni. Dziś siedzę, piszę ten wpis, patrzę na konto bankowe, na to, co osiągnąłem i jak na spowiedzi uczciwie wyznaję: to była jedna z najlepszych decyzji życiowych.

Efekt utopionych kosztów bardzo często próbuje zawładnąć naszą logiką. Wiele osób usprawiedliwia trwanie w jakiejś sytuacji tym, co już zainwestowali. Nie ma nic złego w porażkach, bo można się na nich dużo nauczyć. Ale jeszcze gorsze są mielizny. Miejsca, sytuacje, związki i praca, które trzymają Cię w miejscu.

Na co sobie możesz zawsze pozwolić?

Uwielbiam to pytanie, bo odpowiedź jest barometrem nie tylko szczęścia, ale też luzu w twoim życiu. Pamiętasz te wszystkie chorobliwe wyrazy troski z dzieciństwa? Nie jedz na sofie, bo się pobrudzi. Nie pij nad klawiaturą, bo się zaleje i drugiej Ci nie kupie. Są ludzie, którzy posiadają kosmiczną wytrwałość w unikaniu rzeczy z obawy przed problemami, które najczęściej nie mają miejsca. Zawsze miałem takie przekonanie, że to, co i kto mnie otacza lub gdzie i w jaki sposób coś robię, nie może mi odbierać przyjemności z życia.

Od czasu do czasu odwiedza mnie młoda dama, która została adoptowana ze schroniska. Jej obecność czasem szybko zmienia mi perspektywę, ale też z drugiej strony nie pozwalam sobie na to, żeby z czegoś rezygnować, coś przed nią chować, czy unikać czegoś z chorobliwych oznak troski.

Testujemy sobie nawet ostatnio z Yoko bezprzewodową klawiaturę multimedialną All-In-One Media Keyboard, którą dostaliśmy od firmy Microsoft. I to nie jest tylko takie sprawdzanie, jak na Smart TV odpalić sobie inne psiaki na YouTubie – to akurat jest banalne i o wiele bardziej wygodne, niż z pomocą pilota do TV.

Poddajemy ten sprzęt znacznie bardziej wymagającym testom. Klawiatura jest przypadkowo trącana i spada ze stolika, czasem o niej zapomnimy, czymś przykryjemy i na niej usiądziemy. Wytrzymała obudowa znosi to dzielnie. Ale co by było, gdyby się na niej coś wylało?

wodoodporna klawiatura multimedialna Microsoft

Tak, dobrze się domyślasz – klawiatura jest wodoodporna. Nie mam więc spiny, że albo pies, albo ktoś na domowej imprezie musi na coś szczególnie uważać. Jedyne co zajmuje moją głowę, to znalezienie dobrej playlisty. Dzięki niej mam też szybki i łatwy dostęp do muzyki, zdjęć, plików wideo czy strony internetowej (dobrze się sprawdza np. z podłączonym laptopem do Smart TV). Na kanapę i do salonu dla ludzi, którzy chcą sobie odpuścić zbędne zmartwienia, jest idealna. A skoro już jesteśmy przy okazji zmartwień, usunę Ci jeszcze jeden dylemat. Nie przejmuj się ceną – z kodem SOCIALTALK dostaniesz rabat 20 zł przy zakupie klawiatury All-in-one Media Keyboard na RTV EURO AGD. Kod SOCIALTALK obowiązuje tylko na tę klawiaturę i jest ważny do 17.01.2020 do 23:45. Zrealizujesz go na tej stronie: https://www.euro.com.pl/cms/it-microsoft-all-in-one-promo.bhtml

Seks w wielkim mieście

Sprawdzając czy klawiatura multimedialna od Microsoftu ogarnia dobrze Netflixa, przypomniał mi się serial pt. „Seks w wielkim mieście”. Zastanawiasz się teraz pewnie, co on ma wspólnego z bezsensowną wytrwałością?

Właściwie wszystko, co działo się między Carrie Bradshow a Mr. Bigiem przez 6. sezonów pokazuje, jak często ulegamy iluzji, że wytrwałość w relacji ze sporadycznymi wzlotami ma jakikolwiek sens. Ale nawet jeśli nie oglądałeś tego serialu, to idę o zakład, że albo słyszałeś, albo sam to kiedyś przeżyłeś. A dzieję się to mniej więcej tak.

Macie w swojej historii kilka poważnych rozmów i parę głośnych kłótni. Za każdym razem tłumaczysz jej lub jemu, że nie jest wystarczająco empatyczny, że cię nie słucha. W jej lub w jego zachowaniu nic się nie zmienia. I kiedy z tyłu głowy pojawia się pytanie, czy nie dać sobie z tym spokoju, on lub ona nagle się otwiera. Wow, cud za cudem. Nagle naprawdę Cię słucha, a wszystkie problemy i wątpliwość, czy w tym tkwić, po prostu się ulatniają.

Życie toczy się dalej, a po pewnym czasie sytuacja znów się powtarza. Znów są poważne rozmowy oraz kłótnie, nagłe otwarcie i na końcu znów postanawiasz w tym wytrwać. Takie sytuacje karmią nieustępliwość, bo nagłe wzloty wzmagają w Tobie przekonanie, że jesteś już krok od sukcesu, od tego magicznego punktu na osi czasu, od którego wszystko już będzie dobrze.

W rzeczywistości sytuacja przypomina zwierzę, które wciska dźwignię i na przemian raz po naciśnięciu wypada mu jedzenie, a raz nie. A ponieważ uwielbiamy wmawiać sobie, że nadzieja umiera ostatnia, to fiksujemy się na punkcie tej dźwigni – ciągle ją naciskamy, mieszając frustrację z nagrodą. I wtedy jest idealny moment, żeby mądrze sobie odpuścić.

I na koniec: mądre odpuszczanie nie ma nic wspólnego z tchórzliwą ucieczką

Dlaczego wytrwałość tak mocno utarła się w zbiorowej logice jako recepta na sukces? Są dwa powody.

Po pierwsze, uwielbiamy historie, w których komuś coś nie wychodzi, poświęca się, stara, nie odpuszcza i dopiero na końcu osiąga sukces. Czy doceniłbyś Edisona, gdyby wynalazł żarówkę za pierwszym razem? Oczywiście, że nie, bo nikogo nie interesują historie, w których komuś coś łatwo wychodzi za pierwszym razem. Drugi powód to przekonanie, że wytrwałość jest czymś, co jest bardziej dostępne, niż inne pożądane dobra jak pieniądze, prestiż czy stanowisko, i co w pewnym stopniu daje nam nad innymi przewagę i wyróżnia nas z tłumu. Najlepszym przykładem jest przecież film pt. „Rocky Balboa”.

Cały szkopuł jednak w tym, że choćbyś milion razy oglądał, jak Rocky Balboa wbiega po schodach, sama wytrwałość nie jest receptą na sukces. Poleganie na nieustępliwości paradoksalnie mocno zawęża pole widzenia i działania.

Z pewnością nie raz usłyszysz, żeby walczyć do końca, żeby się nie poddawać bez względu na koszty i szanse sukcesu. Jedyne co możesz zrobić w tej sytuacji, to trzeźwo stanąć i zadać sobie pytanie: czy to co robię, naprawdę mnie do czegoś przybliża?

Znajdą się też tacy, którzy mądre przestawanie będą utożsamiać z nieprzemyślanym, emocjonalnym fochem, zakończonym trzaśnięciem drzwiami i rzuceniem za siebie „a niech Was diabli”. W rzeczywistości chodzi o coś zupełnie innego.

Mądre odangażowanie bardzo często otwiera nas na nowe, zdejmuje klapki z oczu, motywuje do lepszych rzeczy, miejsc, ludzi. Szczęśliwi ludzie sukcesu doskonale wiedzą, kiedy wytrwale dążyć, a kiedy zrezygnować. Zwycięzcy też rezygnują, tylko przeważnie nie tak, jakbyśmy tego chcieli – robią to mądrze i stanowczo. Rezygnacja nie musi być poddawaniem się. Rezygnacja jest wyborem czegoś znacznie lepszego. Czegoś, co nas bardziej kręci i uwalnia z frustrującej sytuacji, kiedy wciskamy dźwignię po jedzenie i raz nam coś wypada, a raz nie.


Tekst jest sponsorowany i powstał we współpracy z firmą Microsoft, producentem klawiatury multimedialnej All-in-one Media Keyboard

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj