Strona główna Social & Media Polactwo 2.0, czyli jak zniszczyć dobre rzeczy

Polactwo 2.0, czyli jak zniszczyć dobre rzeczy

36
Polactwo 2.0, czyli jak zniszczyć dobre rzeczy

Od razu po przeczytaniu historii Marcina poczułem, że zasługuje ona na oddzielny wpis na moim blogu. I to z dwóch powodów.

Po pierwsze, lubię otwarcie chwalić rzeczy wybijające się ponad przeciętność i skutecznie uprawiające politykę „pro” (a tej historii łatwo nie znajdziecie, bo trafiła jedynie na zamkniętą grupę).

Po drugie, poczułem, że dawno się tak nie wkurwiłem i muszę napisać, co o takim zachowaniu sądzę. Ale zanim przejdę do rzeczy, przeczytaj uważnie szczegóły tej historii.

Marcin Majzner - cupsell

Zachowanie klientów sklepu to przykład najczystszej postaci, buraczanego polactwa. Jakiegoś narodowego rodzaju nowotworu, który płynie w naszej krwi od PRL-u, kiedy było wszystkiego mało i trzeba było kombinować, jakby tu dostać więcej. I nadal się z tego nie potrafimy wyleczyć (jak ktoś zna lek albo szczepionkę, to niech się do mnie zgłosi).

Jak ktoś chce być czymś więcej, niż tylko przeciętnym sprzedawcą i zrobić różnicę w doświadczeniu z usługą i marką, ty Polaku miej odwagę pokazać mu, że jest tylko (lub aż) debilem!

Tak, skończonym kretynem, który pewnie nie wiedział, że ktoś go może wypierdolić w cztery litery, jak burą sukę. W Polsce jest nadal bieda, więc przecież nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy takich debili nie chcieli wykorzystać, prawda?

To jest europejski fenomen. To jest nasza duma narodowa. Kombinować jak Polak. Żaden Brytyjczyk, Francuz czy Niemiec nie myśli co zrobić, żeby się nachapać, żeby kombinować, oszukiwać, łamać systemy.

Wstyd mi się robi za takich ludzi. Skutecznie uśmiercają postawę, która zasługuje na pochwałę i naśladowanie. Rośnie mi ogromna żyła na czole, że nie potrafimy na swój sposób karać i tępić złych postaw, a jak firma wychodzi frontem do klienta, to z postawą godną wygłodniałej hieny po prostu zakopujemy jej szczytne idee w piachu.

I nie, nie kupię argumentów, że przecież można się było tego spodziewać, że po co to robili. Gdybyśmy cały czas w ten sposób myśleli, nigdy nie zrobilibyśmy rzeczy dobrych. Mało tego, nigdy nie zrobilibyśmy rzeczy ponadprzeciętnych, nie przetarlibyśmy nowych ścieżek, trzymając odwagę w klatce.

Szkoda tylko, że odwaga musi zostać w klatce, a na arenie zwycięża spragniony pieniędzy, luksusu i sukcesów plebs.

36 KOMENTARZE

  1. Smutna historia:( cwaniactwa i buractwa zniesc nie potrafie. ludzie narzekaja, ze w Polsce nic nie zmienia sie na lepsze, a sami przepieknie depcza wszelkie przejawy rozwoju spolecznego. Tym bardziej mnie smuci ta opowieść, że jest to kolejna czarna cegielka do calego juz wora naszych wad narodowych, które zaczęłam coraz intensywniej zauważać, odkąd patrzę na Polskę z pewnego dystansu. I po raz kolejny cisną się na klawisze słowa Piłsudskiego: „Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy.”

  2. Dokładnie tak samo jest w wielu innych przypadkach. Chcą zatrzymywać prawo jazdy za zapieprzanie w mieście 100 km/h – ŹLE! Chcą, by przepuszczać pieszych na przejściach dla pieszych – ŹLE! Chcą by rowerami można było spokojnie przemieszczać się po mieście – ŹLE!

    Wiem, że piszę o czymś innym, ale to też mi „śmierdzi” PRL-em i przypomina, że pod wieloma względami jesteśmy nadal Ciemnogrodem.

    Kurczę, Amazon chyba wysyłał/wysyła drugiego Kindla, gdy się swojego zniszczyło. Przecież nasi puściliby go z torbami, gdyby wysyłali do Polski (a może wysyłają i Amazon już się chwieje w podstawach).

    • To jest powód (i to prawdziwy) braku Amazonu w Polsce. Zrobili jakiś czas temu business case’a wejścia na rynek polski i niestety nie zamknął się z powodu cwaniactwa i wykorzystywania mechanizmów.

  3. @Łukasz Przechodzeń

    Amazon wysyła do Polski. Dawno temu moje Kindle uległo zniszczeniu. Amazon zwrócił mi kasę niemal natychmiast po zgłoszeniu, nim zdążyłem odgrzebać pudełko, w którym go przysłali.

  4. Przeczytaj „Polactwo” Ziemkiewicza to ci się trochę rozjaśni skąd pochodzenie tej choroby. A tak w ogóle to ta choroba ma też dobre strony, że jakoś ten kraj jeszcze płynie do przodu. Jak Polak ma być uczciwy jeżeli rząd tego kraju zawsze chce go oszukać. Ryba zawsze psuję się od głowy. Nie ma dobrych przykładów więc skąd mamy brać dobre wzorce postępowania. Premier idzie do wyborów z hasłem obniżenia podatków i co robi po wyborach ? .

    • Skoro wiesz że jest to błędne zachowanie, masz świadomość. Skoro masz świadomość to możesz je zmienić na dobre. Zacznijmy od siebie, każdy z nas, a politykę i wymówki zostawmy dla dzieci, które nie chcą wziąć odpowiedzialności za własne życie.

      Pozdrawiam serdecznie
      M.

    • Ryba psuje się od głowy? A owszem, tylko że w demokracji tą głową jest właśnie społeczeństwo, władza jedynie wywodzi się ze społeczeństwa. Dlatego usprawiedliwianie swojego złodziejstwa złodziejstwem osób u władzy to zwykłe odwracanie kota ogonem. Dopóki mamy społeczeństwo szeroko akceptujące kombinowanie, władza w Polsce nie będzie lepsza.

    • Jeśli mówisz, że wszystko zaczyna się z góry, to polecam przejść się na wybory i zagłosować, żeby faktycznie coś zmienić.

  5. Smutne. Jesteśmy skażeni PRLem na kilka pokoleń w przód. Mam nadzieję, że ludzie powracający z emigracji przywiozą oprócz pieniędzy inne zwyczaje i normy społeczne. Jeśli w ogóle zechcą tu wracać.
    Mimo wszystko fajnie, że są tacy przedsiębiorcy, którzy próbują przebić się przez tę chamską mentalność plebsu.

  6. Smutne to. Ale niestety taki nasz los, państw postkomunistycznych. Z przykładem idącym od góry, gdzie posłowie pełnią służbę tylko po to, żeby się „nachapać”, obłożyć stołkami swoje rodziny i pozałatwiać umowy znajomym, nie mamy fizycznie jak nauczyć się pewnych postaw. Musielibyśmy na lata zamieszkać w takim kraju jak np. Norwegia czy Dania i poznać standardy życia, ale znów – bez naciągania tych państw, beż życia na zasiłkach, uczciwie. Poznanie kultury kraju, który wychodzi naprzeciw swoim obywatelom. Myślę, że nie ma na to szczepionki i lekarstwa, musi minąć dużo czasu zanim całe pokolenia zapomną krzywdy przeszłości. Zanim dotrze do tych zakutych łbów, że okradając państwo, okradają siebie i przyszłe pokolenia.

  7. A czego się spodziewać, gdy na darmowych prezentacjach naprawdę niebiedni ludzie wręcz zabijają się o darmowe kanapki i wino w bufecie? Jest taka scena w „co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”, gdy dyrektor pomału kończy przemówienie, a już co pierwsi cwańszy przestawiają krzesła bliżej bufetu. Jeszcze nie postawi kropki na końcu ostatniego zdania, gdy przy bufecie siedzą już wszyscy. To już nawet nie PRL, to po prostu polski brak wychowania i kultury. Na każdym szczeblu. Ktoś kto robi coś dobrego dla klienta, czy nawet dla zwykłego szarego człowieka na ulicy – traktowany jest jak frajer. Zawsze powtarzam, że tylko brak talentu do języków obcych mnie tu trzyma. Nie uciekłabym z powodu biedy, ale z powodu tego cholernego polactwa na każdym kroku 🙁

  8. Takie zachowania występują również w innych krajach i nie przypisywałbym ich wyłącznie polakom. Być może w Polsce występują one częściej, ale na pewno nie tylko u nas. Niektórzy za to wszystko obwiniają rząd i polityków, ale to jest po prostu znalezienie kozła ofiarnego. Nie mówię, że oni są świeci, ale oni są tacy jak całe społeczeństwo, kradną jak pozostali, ale robią to w makro skali. Jakbyśmy na miejscu polityka postawili kogoś innego, to tak samo by wykorzystywał system jak ten typek firmę od koszulek. Przez to, że wykorzystujemy każdy kruczek i lukę w przepisach, te przepisy są takie skomplikowane. Co chwilę je trzeba poprawiać i dodawać kolejne obostrzenia bo co nuż znajdzie się jakiś cwaniaczek, który będzie chciał wykorzystać system i legalnie nakraść. Po to pomoc, która powinna iść dla naprawdę potrzebujących jest kradziona przez cwaniaczków, którzy bieglejsi są w przepisach niż inni.
    Tego nie da się zmienić żadnym dekretem czy ustawą. Trzeba to wyplenić od podstaw. Najpierw zacząć od siebie i własnego otoczenia. Kiedy przysłowiowy szwagier będzie Ci się chwalił jak to wyciągnął darmo koszulkę, to daj mu do zrozumienia jak złe i niekorzystne jest takie zachowanie dla całego społeczeństwa. Zdecydowanie bardziej to zadziała niż niejedna kampania społeczna.

  9. Wydaje mi się, że to po prostu zwykły pretekst do wycofania się z takiej polityki zwrotów. Bo żadna sensowna firma nie wycofuje się z przemyślanego działania tylko dlatego, że jakaś losowa osoba na forum nazwała ją debilami. Swoją drogą, monitoring nadużyć jest trywialny. Wystarczyło poprosić przy recydywach o odesłanie reklamowanego towaru i po sprawie. Pomijam, że nadużywa margines (nieprzyjemny, fakt).

    Zresztą trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: co się naprawdę liczy? Ikea jest totalnie bezproblemowa, jeśli chodzi o zwroty/reklamacje. Ba, nawet pozostawione przy kasie towary (jak ktoś coś zostawi, to polecam zadzwonić do sklepu, jest spora szansa, że odzyskamy pozostawiony zakup) – szczękę z podłogi zbierałem, dosłownie. Wystarczą proklienckie, ale przemyślane procedury.

  10. A ja bym to inaczej rozwiązał. Przeprosił tego Pana, że go sytuacja zmusiła do takiego kombinowania i wysłał mu 10 koszulek, gdyż czas klienta jest dla nas ważny. Zrobiłbym to oficjalne, pomyślał nad jakimś sposovem zabezpieczenia się i sprawdził czy to przyniosło efekt po pewnym czasie. Może się opłaci i co z tego, że kilku przykombinuje.

  11. Równiez napotkałem takie buractwo. Mam maly kanal na yt i pewnego razu postanowilem zrobic maly giveaway na kanale. Wystarczyl sam komentarza i tyle. Nagle dostalem mase komentarzy, w krotki odstepie czasu. Jak sie pozniej okazalo ktos zalozyl ponad 40 kont na youtubie w ten sam dzien tylko po to zeby wygrac giveawaya.

  12. Jedno 'ale’. Miałem jakiś czas temu taką przygodę w Decathlonie:
    Kupowałem kilka drobiazgów, między innymi bidon i uchwyt do niego. W domu się skapnąłem, że nie zapłaciłem za bidon – włożyłem go do uchwytu, żeby sprawdzić czy dobrze pasuje, zapomniałem wyjąć, a kasjerka tego nie zauważyła. Następnego dnia wróciłem do sklepu, wytłumaczyłem co i jak i dopłaciłem te kilka dych.

    Dlatego też drogi Autorze, bardzo proszę:
    Nie 'NASZEJ krwi’, nie 'nie potrafiMY się wyleczyć’, nie 'ty Polaku miej odwagę pokazać mu, że jest tylko (lub aż) debilem’, nie 'nie bylibyśMY sobą’

    Piętnuj jednostki, które źle robią, a nie całe społeczeństwo!

  13. spoko!

    Ja chyba bym nie wpadł na taki pomyśl choć lubię kombinować. Jak by więcej ludzi zaczęło myśleć pro to na tym kawałku ziemi lepiej by się żyło. Ale jeden idiota nazwał cię tak jak nazwał za to, że dobrze robiłeś. Szkoda słow.
    Pozdrawiam!

  14. a ja myślę, że mimo tego firma zyskała. Jak? ano taki jeden z drugim, mimo że po cztery rzeczy otrzymali, to zachęcili więcej osób do tego, żeby choćby zaznajomili się z ofertą. nie mówiąc o np. pozycjonowaniu strony poprzez ruch, czy np. takie artykuły jak ten.
    jakto? ano tak to, że ja nawet nie wiedziałem, że jest taka strona jak cupsell.pl a teraz wiem i pewnie wiele osób dzięki temu wie. a może nawet kupię sobie koszulkę. spirala sama się napędzi, nie demonizujcie tego kretyna, bo jeszcze mu kiedyś podziękujecie za to!

    pozdrawiam

  15. Mieszkam już na stałe sporo lat za granicą (Szwecja) i powiem szczerze, że niestety nie jest to typowe polskie zachowanie. Problem oczywiście jest z naszymi przywarami narodowymi i bez dwóch zdań nie mamy zbudowanego tzw. kapitału społecznego, który na naszym mitycznym „zachodzie” potrafił być wdrożony po drugiej wojnie światowej gdyż większa część kontynentu nie doświadczyła dobrodziejstwa komunizmu. Jak każda sprawa ma ona jednak dwie strony medalu. Na „zachodzie” cwaniaczy się z rzeczami o wiele większymi – m.in. zasiłki socjalnie i tutaj prym wiodą inne nacje niż nasi krajanie. Prawa konsumenckie oraz świadomość konsumentów jest jednak o wiele bardziej rozbudowana i po prostu takich akcji którą cupsell.pl (nie umniejszam znaczenia akcji i uważam komentarz na peb.pl za skandaliczny) zorganizował nie organizuje się gdyż z zasady konsument ma rację i sprzedawca/producent pokrywa nowy produkt na swój koszt. Ot, kapitał społeczny. Oczywiście zdarzają się nadużycia i będąc w branży, w której mam do czynienia z klientem docelowym zagościłem już parę razy w sądach grodzkich.
    Trzeba budować kapitał społeczny wśród ludzi aby istniało poczucie przyzwoitości i świadomość chamstwa. Trzeba działać u podstaw tak jak napisał kolega Artur w komentarzu wyżej. Zacznij od siebie i swojego otoczenia.
    Pierwszym krokiem powinno być też pozbycie się wyimaginowanego i wmówionego kompleksu „polactwa, polaczka itd.” Nie ma czegoś takiego. W każdym kraju są takie same osły i wyzyskiwacze, nie mówiąc już o Stanach Zjednoczonych Ameryki gdzie są całe strony poświęcone strategii i umiejętnością wydębienia czegokolwiek za darmo w ogromnych ilościach… Nie mówiąc już o programach telewizyjnych na temat zakupów z bonami redukującymi ceny…

  16. Come on, Panowie. Nie dajcie sie. Dobra, innowacyjna promocja, duzo happy klientow, i tylko jeden burek, ktory probuje ludzia popsuc zycie. Nie poddajmy sie mu. Odszukajcie goscia – ma kilka maili, pewnie jeden jest prawdziwy. Macie adres na ktore wysylaliscie 4 reklamacje, wymyslcie jakiegos grypsa na kolesia! Mysle, ze wiele osob Wam chetnie pomoze, jesli ma byc jakas akcja socialmediowa. Bo teraz to biedolimy, a koles czuje sie Panem i to chamstwo promuje. Daje przyklad innym, i jesli zostanie to bezkarne, znajdzie na pewno takich co za nim pojda Trzymam kciuki!

    • Wszystko dobrze, tylko może porozumiewajmy się po polsku ( albo po angielsku), a nie buraczaną ( no, właśnie) mieszanką – „come on, Panowie” , „Dużo happy” itd.
      Za PRLu wyśmiewano nowomowę gazet i dygnitarzy, teraz tworzy się nowa…

  17. Nie zgadzam się z Twoją opinią że oszukiwanie to tylko domena Polaków.
    Kilka lat spędzonych zagranicą sprawiło, że zmieniłem zdanie o Brytyjczykach, Irlandczykach, Belgach i Holendrach.
    Normą w tych krajach jest wykorzystywanie dobrej woli czy regulaminu sprzedawców.
    Moja znajoma, która pracowała w Mc Donaldzie w Anglii i w Irlandii opowiadała jak klienci korzystali z regulaminu i zwracali „niesmaczne” kanapki gdzie zostawał tylko kęs i domagali się nowej. Zgodnie z polityką firmy dostawali nową bez problemu, a takie zachowania to nie były jednostki tylko masówka.
    Zwroty używanych ubrań i sprzętów, wymuszanie gratisów to norma w zachodnich krajach, nie tylko u nas.
    Pozdrawiam

  18. Co do Brytyjczykow, to jednak jest sporo grono, ktore oszukuje panstwo na zasilkach. Wykorzystuja w tej sytuacji wiare Panstwa w uczciwosc obywatela .
    Parokrotnie juz sie zdarzylo, ze tacy 'obrotni’ Brytyjczycy byli opisywani w gazetach, wrecz sie chwalili jak im sie udaje system naginac.

  19. Szczęka mi opadła. Nie rozumiem tego. Ilekroć natykam się na przykład takiego buractwa, to nie mogę tego pojąć. O ile kombinowanie przeciwko systemowi, kiedy ten jest opresyjny, szkodliwy i niesprawiedliwy to atut, o tyle niszczenie takich pozytywnych inicjatyw, to właśnie skrajny przykład polaczkowatości, najgorszy wyraz indywidualizmu, egoizmu i braku wyobraźni.

  20. Tak, coraz częściej się spotykam z taką post PRLowską postawą. Martwi nie tyle jakiś dzieciuch na forum, co ludzie mądrzy i inteligentni.

  21. Uważam, że to typowa cecha cebulaków. Dlaczego na Zachodzie są posadzone kwiaty na rondach na wiosnę i nikt tego nie niszczy. Dlaczego przy każdym przystanku autobusowym stoi stos gazet, żeby każdy mógł sobie jedną wziąć i nikt tego nie rozwala, ani nie bierze 10? Dlaczego w innych krajach może być „ładnie”, a w PL nikomu się nie opłaca nic dobrego zrobić – bo wszystko rozkradamy i niszczymi. Tak było z ocieplanymi przystankami autobusowymi, ławki w parkach to już standard. W Polsce ciągle panuje mentalność: skoro nie jest „czyjeś” to jest niczyje. Nie raz spotkałam się z tym jak cebulacy kradną do domu sos z pizzeri, bo jest w dużych dzbankach, czyli „za darmo”… Dlaczego na zachodzie słomki i serwetki w McDonalds są wystawione koło stolików, a w Polsce odliczone podaje kasjer??? Polacy sami sobie zrobili opinię cebulaków, że jak coś jest za darmo to można brać ile się chce. Pamiętam jak pierwszy raz byłam za granicą ze szkołą: i gdy byliśmy w restauracji z bufetem nauczyciel powiedział szeptem i całkiem poważnie: najedzcie się ile chcecie, ale nie róbcie sobie kanapek na wynos. Czy taki komentarz byłby potrzebny do licealistów w innym kraju? WSTYD MI!!!!!!!!

    • Smutne to i niestety prawdziwe, ale uważam, że sami jesteśmy sobie winni, bo na to pozwalamy…nie podoba nam się to jak wygląda Polska? To zacznijmy ją zmieniać od siebie i swojego podwórka. Nie wyrażajmy na to zgody, upominajmy znajomych i nieznajomych. Za to, co bierzesz ktoś płaci, płacimy my wszyscy. Wszyscy ponosimy konsekwencje tych zachowań, może czas przestać przymykać oczy?

  22. A ja bym prosił, żeby nie używać słów Polska, Polak i słów pochodnych do podkreślania czyichś negatywnych cech i wiązania cech negatywnych z tymi słowami. Nie obrażajmy się sami, zostawmy to innym. Osobiście nie sądzę żeby zachowanie tej osoby wynikało z faktu bycia Polakiem. Raczej miał tego pecha pochodzenia z rodziny o niezbyt wysokim poziomie kultury osobistej i cywilizacyjnej. Ale to zdarza się w każdym narodzie.

  23. Smutne i prawdziwe – dzikie tłumy na promocji w LIDL’u – rzucil CROC’sy po 75 PLN mozna na allegro sprzedać za 130 , ech nie chce mi sie o tym mysleć. To jest jakis zespol genetycznych uposledzen – bo mozna zarobic …..

  24. T R A G E D I A ! Bardzo dobrze, że zwróciłeś uwagę na tak „PRL-owski” problem; prawda jest stara jak świat jak uważa Andrzej Szczypiorski „Cechy charakterystyczne społeczeństwa polskiego to: alkoholizm, nieuczciwość, brak tolerancji względem inaczej myślących, nieposzanowanie pracy, zarówno cudzej jak i własnej. Wypadałoby zapytać, czy takiemu społeczeństwu przysługuje miano chrześcijańskiego.”.

  25. Mam sklep internetowy i robię podobnie jak Ci z Cupsella, z prostego powodu – wartość przedmiotu jest tak niska, że nie opłaca mi się zwracać podwójnych kosztów wysyłki, jeśli wysłałam zły przedmiot. Tyle, że nie ogłaszam tego wszem i wobec, a raczej konsultuję indywidualnie z klientem.

  26. Za kazdym razem kiedy dostaje paczke do domu w CH mysle sobie oni mi ufaja, po prostu ufaja. A chodzi o to, ze jeszcze (choc sie zmienia) za zakupiony towar place tadam po otrzymaniu go. Oczywiscie sa wyjatki, rzeczy ktore ktos robi indywidualnie, a nie ma firmy bog wie jakiej wielkiej, firmy, ktore wysylaja za granice. Ale ogolnie na adres szwajcarski mozna dostac 90 % przesylek, za ktore nie zaplacilam i tadam numer dwa bez dodatkowej oplaty. Tak nie kosztuje mnie to wiecej. Czyli ufaja nam klientom. Czy pomyslalam, aby nie zaplacic rachunku, oczywiscie, ze nie nawet mi to do glowy nie przyszlo. Czy sa tacy, ktorzy nie placa pewnie i sa, nie bede tutaj dywagowala czy rodowici, czy cudzoziemcy, nie wiem. Powiem, ze po 10 latach w CH widze sie jak to sie zmienia, chociaz nadal jest w przewadze zaufanie, ale pamietam czasy, gdy sie domu nie zamykalo na klucz, a teraz nawet do glowy nie przyjdzie zostawic otwartych drzwi. I tutaj niestety nie przez rodowitych, a przez cudzoziemcow. Oczywiscie nie przesadzajac, ale niestety tak jest. Chociaz zdarzaja sie wyjatki jak starsza para okradajaca pobliskie kapliczki dla adrenaliny, ale zlapani okazali skruche oddali dobra i zaplacili kare bez zajakniecia, bo w sumie nie o pieniadze im chodzilo.
    Pozdrawiam Edyta

  27. Paranoja to mało powiedziane. Jestem pewny, że każdy z komentujących tutaj siedział i choć przez chwilę zastanawiał się jakich słów użyć, żeby opisać tą abstrakcyjną sytuację, a i tak nie znalazł odpowiednich słów. Mnie po prostu zamurowało. Mając świadomość tego jak wielu naszych kozackich rodaków myśli i działa wciąż trafiając na realny przypadek tego typu nie wiem co powiedzieć.

  28. Jak jeszcze jakoś toleruję osoby, które wykorzystały taki mechanizm, ale tylko na pojedynczą nową koszulkę albo coś, bo to było oczywiste, że takie sytuacje będą się starzały. To jednak za nic nie trawię osób, które zrobiły sobie z tego biznes i jeszcze się chwalą jaki to super patencik znaleźli.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj