Strona główna Food & Travel To lubię! Takich rzeczy w Polsce nie jadłem

To lubię! Takich rzeczy w Polsce nie jadłem

1
To lubię! Takich rzeczy w Polsce nie jadłem

[toggle title_open=”To musisz wiedzieć, zanim przeczytasz ten wpis…” title_closed=”To musisz wiedzieć, zanim przeczytasz ten wpis…” hide=”yes” border=”yes” style=”default” excerpt_length=”0″ read_more_text=”Read More” read_less_text=”Read Less” include_excerpt_html=”no”]To lubię jest taką kategorią wpisów, w których rządzą tylko moje męskie hormony. Tu nigdy nie będzie miejsca na jakąkolwiek komercję. Więcej o tym pomyśle przeczytasz tutaj.[/toggle]

Nie pamiętam ani jednego wyjazdu za granicę, który nie skończyłby się zakupem rzeczy niedostępnych w Polsce. To jest mój obowiązkowy punkt nie tylko na wakacjach! Po prostu uwielbiam nowości. Szczególnie moich ulubionych marek.

I nie chodzi mi tylko o potrawy, które naznaczone są historią i lokalną tradycją. Często duże koncerny nie wprowadzają pewnych produktów na polski rynek. I jedyną okazją, by je spróbować, to wizyta w innym kraju. Nie inaczej było w Hiszpanii.

Najbardziej ze wszystkich nowości zaintrygowała mnie Fanta Zero. Bo jak smakuje Coke Zero to wiem, ale Fanta Zero? Byłem strasznie ciekawy jej smaku, ale moje podniebienie go nie pokochało. Jest nijaki, bez wyrazu. Ciężko go określić. Ten wyrazisty, kwaskowaty posmak zupełnie zniknął. Coke Zero piję nałogowo, ale Fanty Zero nie kupowałbym wcale, gdyby się nagle pojawiła w Polsce.

Za to Starbucksowa kawa, którą możesz zabrać do domu i wypić z lodówki, kiedy masz na to ochotę? I nie zasuwać do najbliższej kawiarni? Czemu nie! Wygodne, jeśli jesteś fanem tej marki. Ale z drugiej strony nie wybija się smakiem z tłumu innych kawowych gotowców ze sklepowych lodówek.

SONY DSC

Rok temu w Portugalii odkryłem, że Milka występuje tam też o smaku ciasteczka Oreo. Ciekawe połączenie. Tak samo dobre, jak Milka z ciasteczkami Tuc i Lu. Dla odmiany od czasu do czasu na pewno bym kupił. No, może pod jednym warunkiem: nie kosztowałaby 1,5 euro.

SONY DSC

No i na koniec Toblerone. W Polsce widuję tylko trzy, standardowe smaki. Nowości w ogóle do nas nie docierają. Na lotnisku w Monachium dopadłem Toblerone z migdałami. Nadają czekoladzie lekkiego, słonawego smaku. Dobre, kupowałbym.

Toblerone z migdałami

 

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj