Strona główna Lifespiration To może być twoja najlepsza inwestycja

To może być twoja najlepsza inwestycja

1
To może być twoja najlepsza inwestycja

Wyobraź sobie, że niezależnie od ciebie tracisz pracę. Zupełnie nagle. Nie znasz powodów i w ogóle się tego nie spodziewałeś. I nie mów mi, że to niemożliwe. Bo ten wpis zawiera autopsyjny pierwiastek, okraszony garścią użytecznych porad.

Życie pod narkozą

No ale o co chodzi z tą inwestycją? Problemem wielu ludzi (nieważne, czy freelancerów, czy etatowców, czy przedsiębiorców) jest brak czasu na myślenie o rozwoju, o najnowszych trendach i zmianach. Mrówcza praca z dnia na dzień jest jak narkoza. Potrafi uśpić kreatywność, czujność i w ostateczności pozbawić kontaktu z rzeczywistością.

Jeśli usiadłeś kiedyś do gry RPG (np. Baldur’s Gate) to dobrze wiesz, że powodzenie kierowanych przez ciebie postaci w dużej mierze zależy od atrybutów i uzbrojenia. Jeśli chcesz być lepszy i przechodzić do kolejnych poziomów, to musisz zainwestować np. w bardziej odporną zbroję czy miecz zadający więcej obrażeń. Jeśli tego nie zrobisz, utkniesz w jednym miejscu, bo nie pokonasz coraz silniejszych przeciwników.

Identycznie jest w życiu zawodowym i prywatnym. Bycie odklejonym od kluczowych dla twojego życia aspektów jest bardzo, bardzo niebezpieczne. Wygospodaruj chociaż 10 proc. swojego czasu na różnego typu inwestycje i myślenie o rozwoju. Od błahych prasówek na szkoleniach i branżowych spotkaniach kończąc. Byle tylko zachować chociaż mgliste pojęcie o tym, co i jak się zmienia. Pod żadnym pozorem nie daj się zamknąć w kapsule tlenowej!

A czy my się znamy?

Ale teraz cię zaskoczę. Możesz kompletnie zlać przeglądanie prasówki, nie chodzić na szkolenia i nie brać udziału w branżowych schadzkach. Ale bez inwestycji w relacje międzyludzkie będziesz inwalidą drugiej grupy!

Jeśli stracisz pracę, albo będziesz w innej, trudnej sytuacji, najszybciej pomoże ci druga osoba. Nie umiejętności, nie wiedza, nie kalendarz branżowych spotkań.

We wpisie pt. „Studencie, ogarnij się!” pisałem o tym, że największym błędem, jaki popełniają ludzie to gromadzenie znajomych podobnych do siebie. Mają oni identyczną moc sprawczą jak ty. Czyli równą zeru.

Ale absolutnie nie mówię tu o kumoterstwie, które jest bardzo szkodliwe i krzywdzące dla całego zespołu lub firmy. Nie wyobrażam sobie zatrudnienia kogoś tylko dlatego, że go znam i że właśnie desperacko szuka pracy.

Kluczem jest tutaj nienachalne budowanie i podtrzymywanie relacji z ludźmi decyzyjnymi, wpływowymi lub tymi, którzy mogą wydać ocenę lub rekomendację. Oczywiście, doświadczenie i umiejętności nie są bez znaczenia. Nie twierdzę też, że bez budowania relacji nie znajdziesz w ogóle pracy. Znajdziesz.

Ale to, na co chcę zwrócić uwagę, to odpowiednie proporcje: 80 proc. codziennej pracy i 20 proc. inwestycji. A najlepiej inwestycji w relacje międzyludzkie, które są kluczowe szczególnie wtedy, kiedy zależy nam na atrakcyjnej pracy za ponadprzeciętne wynagrodzenie. Pomyśl, czy zamiast kolekcjonowania papierków i dyplomów, które z czasem stracą wartość, nie lepiej zainwestować w relacje, których rozwijanie z biegiem czasu będzie tylko zyskiwało na znaczeniu?

1 KOMENTARZ

  1. amen 🙂
    po tym poście postawiłam sobie wyzwanie, żeby sprawdzić co się stanie po miesiącu… a mianowicie 20% każdego dnia będę poświęcała na siebie, ale nie będzie to czas w SPA oj nie nie nie, będzie to czas na inwestowanie w siebie

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj