Być może na innych blogach i fan page’ach musicie nadal się domyślać, co autor spłodził niezależnie, a co jest inspiracją pijaru. To w końcu nie moja broszka. Ale nie wyobrażam sobie, by jakieś wątpliwości mogły się tu komuś rodzić. O sprzedajności, współpracy blogerów z markami popełnię jeszcze oddzielny wpis. A teraz pora na wyjaśnienie, czym na blogu będzie kategoria „To lubię!”
Nikt inny tak bardzo nie zasługuje na moją szczerość i transparentność w sieci, jak czytelnicy tego nędznego bloga. Dlatego też stworzyłem oddzielną kategorię wpisów, które są wyłącznie efektem działań moich męskich hormonów. Tylko ich i niczego innego.
Zawsze stawiałem na szczerość i konkret. Teraz jeszcze bardziej daję znać, że w tej kategorii nigdy nie będzie miejsca na jakąkolwiek reklamę, czy wynik współpracy lub lobbowanie przez osoby trzecie lub marki. Zresztą nic, co do tej pory było na blogu czy fan page’u nie było wynikiem współpracy z jakąkolwiek marką. I to pomimo wielu różnych propozycji w ostatnich miesiącach.
Moja wiarygodność nie jest na sprzedaż. Wielu marek po prostu na to nie stać, ale niczego w przyszłości nie wykluczam. I niezależnie od tego, co się kiedyś może wydarzyć, ta kategoria nie będzie skażona komercją. Będą tu lądowały produkty i usługi, które ponadprzeciętnie zawładną moimi zmysłami.
Jestem wybredny. Nawet bardzo. Mam jasno określony gust i styl życia, dlatego nie będzie tu miejsca na byle co. Nie będzie też miejsca na rzeczy, które do mnie nie pasują, nie pasują do mojego lifestyle’u, do wyznawanych przeze mnie w życiu wartości. Bycie zajebistym nie wystarczy. Jestem prosumentem, świadomym użytkownikiem sieci i możesz mieć pewność, że cokolwiek oznaczę kategorią „To lubię” zasługuje na większą uwagę.
Wiele produktów i usług tańczy przede mną na półkach i w sieci, wołając „Halo, tu jestem. Kup mnie”. Duża część tylko udaje, że są dobre. To zwykły marketing. Ale są też takie, które mają swoiste wyróżniki konkurencyjności. I to o nich będzie tu właśnie mowa.
pieknie,pieknie,czekam na wpisy.
Pozdro Kamilu 🙂
Produktywność sprzyja, coś się urodzi. Pozdro 🙂
Myślę, że średnio bystre osoby są w stanie wyłapać czy autor bloga/vloga robi coś co naprawdę lubi czy udaje że lubi i próbuje usilnie wykrzesać jakieś zyski i tylko zyski. Bo różnicą jest czytać raz na jakiś czas o konkursie, recenzji…a widzieć ją co drugi dzień. Mało tego jak widzę nowo powstały blog dziewczyny a w nim zakładkę „współpraca” to już wiem o co tu chodzi. Tak jak niedawno napisałeś – rok przyszły będzie rokiem prawdy. Zaufanie buduje się latami a stracić je można w jednej chwili. Ja wolę miejsca takie jak Twoje, gdzie wiem, że jest trzymany pewien poziom, który trafia w mój światopogląd a czytelnik jest szanowany.
To prawda. Ale to temat na oddzielny wpis. Na pewno wkrótce się do tego zabiorę 🙂 Dzięki za komenty