Kilka osób zdążyło mnie już podpytać, ile czasu zajmuje mi przygotowanie newslettera. Na to ciekawe pytanie postanowiłem więc odpowiedzieć publicznie, drążąc jednocześnie cały czas wątek pt. „a czy to się opłaca?”.
W dużym skrócie: zajmuje mi to mniej więcej tyle samo czasu, ile przygotowanie dobrego wpisu na bloga. Sam proces tworzenia newslettera nie pochłania dużo czasu. Dzieje się tak głównie dlatego, że w GetResponse mogę korzystać z gotowych szablonów. A nawet jeśli coś stworzę samodzielnie od początku, zapisuję to jako szkic i wykorzystuję w kolejnych newsletterach, oszczędzając sporo czasu. Wystarczy, że następnym razem podmienię tylko zdjęcia i tekst.
Dopóki nie będziesz stosował zaawansowanych, spersonalizowanych grafik, 3 kroki przy tworzeniu newslettera nie powinny zająć więcej niż 3-4 kwadranse. W GetResponse podoba mi się to, że na każdym etapie mogę zapisać projekt i wrócić do niego później, nie tracąc dotychczasowej pracy.
Największym czasopochłaniaczem jest pomysł na newsletter. Czyli przede wszystkim, co tam być i jak to przedstawić.
Jeśli chcesz ograniczyć się jedynie do powiadomień o nowych wpisach (wykorzystując kanał RSS), możesz ten proces całkowicie zautomatyzować i nawet nie kiwnąć palcem. Proste rozwiązania nie zajmują dużo czasu.
Inaczej jest ze spersonalizowanym przekazem, który musisz stworzyć za każdym razem w sposób niepowtarzalny. Ale to też pikuś, jeśli porównamy to do newsletterów, w których załączasz tajemne linki do wpisów tylko dla twoich subskrybentów. Wówczas czas tworzenia newslettera musisz powiększyć o czas tworzenia treści na wyłączność.
Ale żeby jeszcze konkretniej odpowiedzieć na pytanie w tytule, wezmę pod lupę ostatni blogowy newsletter. Przygotowałem tam unikalny tekst o tym, jak wyrobić podpis elektroniczny o czym możecie również dowiedzieć się tutaj: https://twojpodpis.pl/jak-dziala-podpis-elektroniczny. Zajął mi on łącznie ok. 80 min. Przygotowanie newslettera od podstaw na bazie szablonu to kolejne 45 min.
Reasumując, praca nad newsletterem zajmuje mi ok. 2h. Ale jestem w stanie wyobrazić sobie, że w różnych okolicznościach i przypadkach będzie to nawet 3h.
Nie wiem, jak bardzo te 2-3h mogą być dla ciebie odpychające lub zachęcające, ale jedno jest pewne. Nie będziesz czuć, że to stracone godziny, jeśli zauważysz oczekiwane rezultaty. Zwłaszcza po komentarzach, otwarciach i kliknięciach.
Osobiście odczuwam sporą satysfakcję w tworzeniu spersonalizowanych treści dla czytelników. Ale czy to się opłaca? Wciąż będę szukał na to odpowiedzi w kolejnych wpisach, pokazujących moje doświadczenia z newsletterem.
Technicznie proste. A powiedz mi jakie są zasady tworzenia newslettera.
@Mateuszu, tworzenie newslettera to zbyt poważny i bardzo złożony temat, żeby zmieścić odpowiedź w komentarzu. Zachęcam Cię do przejrzenia potężnej bazy wiedzy o newsletterze od podstaw. Zresztą bardzo użytkową wiedzę znajdzie tam każdy: http://blog.getresponse.pl
Ok thx 🙂