Strona główna Social & Media Niechaj będą pochwalone blągiery mniej znane

Niechaj będą pochwalone blągiery mniej znane

3
Niechaj będą pochwalone blągiery mniej znane

Blog Forum Gdańsk osiągnął tak wysoki poziom zajebistości, że gdyby za rok kazali zapłacić mi za wejściówkę, nie wahałbym się ani chwili. Zrymowałem się z każdym pochlebnym zdaniem o tej schadzce. I gdybym zaczął wylewać kolejne szerokie strugi miodu na serce organizatorów, zabrzmiałbym jak stara, zacinająca się płyta.

Chciałbym jednak zanucić pieśń pochwalną tym, którzy się tego pewnie nie spodziewają. Może nawet będą mi mieli za złe, że nazwę ich mniej znanymi. Trudno. Nie zrezygnuję jednak z twardo wyznawanego poglądu, że nieodkryte, mnie znane blogi potrafią dać więcej wartości, niż wszyscy topersi razem wzięci.

Ich odkrywanie jest jak seks na pierwszej randce – ogromną niespodzianką. Czynnością niezwykle intrygującą, podniecającą, z potężnym głodem na więcej.

Krzysiek Humeniuk ze swoim blogiem wiecejluzu.com to moja młodsza konkurencja. A jak ktoś chce mi zrobić konkurencję, to niestety, ale długo nie pożyje 😉 Czuję, że ma wiele identycznych cech do moich. Nienachalna pewność siebie, perfekcjonizm, ambicja i błysk w oku. Gnojek ma 22 lata i to jest jeden z tych młodych wilków, którzy powalczą o wysokie miejsce na mapie męskich blogów lifestyle’owych. Na pewno bierze ze mnie przykład, tylko mi o tym wprost nie mówi 😉

Martyna Pachucka z (ekhm, umarłym) blogiem citrrus.wordpress.com należy do tych kobiet, które klonowałbym na potęgę. Nie ma nic przeciwko ciągnięciu za smycz (sam to sprawdziłem!), mówi wprost o orgazmach i łatwych kobietach. Kocham ludzi cynicznych, świetnie rozumiejących mój sardonizm. Mam wtedy uczucie, jakbyśmy wyszli z tego samego łona. Szkoda, że przestała pisać, bo spenetrowałem jej bloga do stycznia 2013 i jestem głodny! Martyna, będziesz pisać – nie dam Ci spokoju! Przypilnuję tego osobiście.

Na blogu Kasi Pisuli czuję się jak w kameralnym kinie studyjnym. Jest ciepło i intymnie. To ten typ bloga, który za niczym nie goni. Autorka odbywa rzadkie, ale spontaniczne stosunki ze swoim internetowym tworem. Nie patrzy na statystyki, nie ma presji, wpisy są niczym niewymuszone – zupełnie jak leniwe, niedzielne śniadanie. Slow blogging pełną gębą. Lubię takie miejsca w sieci, gdzie życie jest wolniejsze. Dobry miks wysokiej kultury i ambitnych wzmianek o kobiecym lifestyle’u w wielkim mieście. No i to jest ten typ kobiety, na którą spogląda się i za chwilę trzeba byłoby iść do spowiedzi.

Justyna Sekuła to krakowianka, która darzy miłością podróże, ale to nie jedyny temat, na który ma wiele ciekawego do powiedzenia. Zdradziła mi, skąd wziął się u niej wieczny uśmiech, którego zostałem fanem. Ale nie pytajcie, nie powiem 😉 Nieskrępowanie pisze o tym, co ją podnieca, jasno zaznaczając, że to wpis tylko dla pełnoletnich! Ma wiele twarzy. Czasem jest wilczycą, wyjącą do księżyca, czasem sową, a czasem niedźwiedziem. Była chyba lekko zaskoczona, że znałem jej bloga przed pierwszym spotkaniem „face to face” 🙂

Na koniec małe wspomnienie o dwóch panach, dla których mam szczególne miejsce w moim sercu, Pawle i Tomku. To jest Wielka Nieskończona Miłość. Nie będę mówił, jak dobrzy są w łóżku i że otwarcie w pierwszym dniu #BFGdansk przyznali, że nie mają gumek. Ale przywieźli za to 5 pigułek „po”. 😉

photo credit: Frederic Poirot via photopin cc

3 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj